Fryzura ślubna nie ma pasować tylko i wyłącznie do kształtu twarzy, sukni czy innych dodatków składających się na stylizację panny młodej.
Musi ona pasować również do charakteru wesela, bo przecież inny typ upięcia sprawdzi się na imprezie plenerowej utrzymanej w klimacie boho, a inny na wystawnym obiedzie przygotowanym w wykwintnej, żeby nie rzecz luksusowej restauracji.
Wszystko trzeba więc jak najlepiej ze sobą zgrać. Jakie fryzury ślubne pasują w takim razie do konkretnych typów przyjęć weselnych? Najłatwiej można to stwierdzić w przypadku gdy wesele ma być utrzymane w stylu rustykalnym, dziś nazywanym modnym określeniem „boho”. Tego rodzaju klimat kojarzy się przede wszystkim z naturą, tak więc cała stylizacja panny młodej (a nawet i pana młodego!) musi opierać się na tym, co naturalne i swobodne. O ten efekt akurat nietrudno. Zamiast stawiać na klasyczny gładki kok, wystarczy upiąć włosy w luźny sposób, podpiąć je spinkami, a następnie powpinać w nie sztuczne czy nawet świeże kwiaty.
Jak najbardziej wskazane są też fryzury ślubne rozpuszczone włosy. Akurat one nawet bardziej kojarzą się z tym, co swobodne i naturalne, niżeli wymyślne upięcia, które trzeba specjalnie tworzyć i montować, aby utrzymały się one w nienagannym stanie przez cały czas trwania wesela. Inna propozycja? Warkocze! Koniecznie dwa i to splecione tak, by nonszalancko opadały na ramiona lub tył pleców. Kucyki też będą dobrym wyborem, ale wyłącznie te niskie, spinane mniej więcej na karku.
Akurat w nich większość kobiet prezentuje się super dziewczęco, dlatego warto o nich przynajmniej pomyśleć. Ale oczywiście współczesne wesela nie zawsze będą weselami boho. Można je przecież przygotować w sposób bardziej tradycyjny i stworzyć z nich klasyczne wystawne przyjęcie.
Decyzja należy tutaj tylko i wyłącznie do pary młodej. A to na jej podstawie należy później wszystko do imprezy dopasować – i stylizacje, i makijaż, i fryzury ślubne.